środa, 16 stycznia 2013

(Wataha Mroku) od Minsa


  Obudziłem się późnym rankiem. Śnieg prószył w całym lesie. Wyglądało tak pięknie. Ale czułem ,że nie będzie najlepiej gdyż jelenie zaczną wędrować aby szukać cieplejszych miejsc a ja się bałem wyjść poza terytorium mojej watahy gdyż wiedziałem ,że po wojnie wilki bez względnie tępią intruzów . Ruszyłem poszukać czegoś do jedzenia. Maszerowałem tak już 40 minut i zauważyłem grupkę jeleni idących między drzewami,przyspieszyłem kroku trzymając głowę nisko od brzucha do ziemi było blisko 10 cm.Byłem na równi z jakimś maruderem gdy on coraz bardziej zwalniał wybiegłem z krzaków i ugryzłem go w brzuch ,szybko go powaliłem i zabiłem.Aby nie jeść na mrozie przyniosłem ciało młodego jelenia do jaskini .Gdy skończyłem jeść myślałem czy dołączyć do mojej watahy czy zostać jeszcze trochę samemu,jestem w końcu wojownikiem więc na pewno nie raz będę sam. Ruszyłem w las myśląc co ze sobą dalej robić nagle usłyszałem kroki .Wskoczyłem w krzaki i zobaczyłem młodą samiczkę watahy jesieni która jak wyraźniej nie świadomie weszła na obce terytorium .Spytałem:
    -Kto idzie,to nie jest terytorium twojej watahy!?
    -Mam na imię Leya i przepraszam ,że wyszłam na obce terytorium .-powiedziała trzęsąc się ze strachu.
    Wyszłęm z ukrycia i mruknąłem:
    -Cześć jestem Mins. Co tu robisz ?
    -Nic po prostu nieświadomie weszłam na wasze terytorium .-odpowiedziała
    -Aha a masz jakąś rodzinę?-spytałem
   -Nie zginęła.-mała spuściła głowę po tych słowach
   -Przykro mi moja też zginęła...Choć odprowadzę Cię do granicy.
   -Dobrze.Dzięki.
   -Ale dam Ci radę nie oglądaj się w przeszłość to już historia ale patrz w przyszłość tego co było nie zmienisz ale to co będzie to od Ciebie zależy.-powiedziałem
    Rozmawiając doszliśmy do granicy.Pożegnaliśmy się...za chwilę odbiegłem do mojej jaskini.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz