poniedziałek, 7 stycznia 2013

(Wataha Mroku) od Minsa

    Obudziłem się wczesnym rankiem w namiocie człowieka który się mną opiekował.W wiosce panowało poruszenie gdyż przybył łowca z dalekiego wschodu.Udałem się razem z ludźmi by zobaczyć łowce lecz gdy mnie zobaczył wyciągnął naładowaną kusze i wycelował ją we mnie na moje nie szczęście trafiła mnie w bok,szybko uciekłem do lasu zaczął padać deszcz więc woda zmyła krew.Wczołgałem się do jaskini i zemdlałem.Gdy otworzyłem oczy moim oczom ukazała się piękna biała wilczyca. Próba wstania zakończyła się bólem z powodu rany w której nadal była strzała.Wilczyca spojrzała na moją ranę podeszła i zębami wyciągnęła strzałę,czułem straszny ból jednak wyjęła ją,następnie położyła swoją łapę na ranie i nagle poczułem energie i siłę mentalną przepływającą przez ranę.Po ranie nie było śladu zdumiony spytałem
    -Jak to zrobiłaś?
    -Siłą mentalną.-Odpowiedziała
A następnie dodała:
    -Jest w tobie moc o której nie wiesz ta moc to siła mentalna wyczuwam ją.Jedna jesteś jeszcze za słaby aby leczyć swoje rany siłą mentalną.
Pokiwałem głową na znak , że rozumiem.
    -Teraz Cię muszę jednak opuścić.-Powiedziała
    -Czemu?- spytałem
   -Nie obawiaj się,odwiedzę Cię wkrótce ...a i jestem Naili.
    Po czym odeszła,nagle usłyszałem kroki,był to łowca gdyż ludzie z wioski nie zapuszczali się tak daleko
szybko ruszyłem w głąb jaskini siedziałem tam  z pół dnia.Gdy wydostałem się z jaskini był wieczór,Udałem się coś upolować szukałem tak z 30 minut i na polanie znalazłem grupę jeleni,cała polanka była otoczona krzakami wiec podkradłem bardzo blisko.Jakieś 2 metry ode mnie znajdowała się młoda sarna,skoczyłem na nią próbowała uciec ale nie zdążyła .Najedzony ułożyłem się w krzakach . Rano pełen energii ruszyłem w las wędrowałem tak z 3 godziny i znalazłem jaskinie sprawdziłem czy ktoś w niej nie mieszka ale była pusta.Ruszyłem po gałęzie,trawy lub małe krzaczki by zrobić sobie posłanie.Zmęczony wędrówką odpoczywałem jednak spokój nie trwał długo jak się okazało ta jaskinia należała do watahy jesieni .A las to mroczny bór , wilki nie przyjaznej watahy zabarykadowały wejście .Jednak udało mi się przeskoczył przeciwników .Biegłem całą noc aż dobiegłem do Mrocznego lasu.Była ciemna noc księżyc świecił bardzo jasno więc poszukiwałem jaskini po godzinie znalazłem pustą jaskinie w środku lasu . Zmęczony ułożyłem się do snu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz