czwartek, 10 stycznia 2013

(Wataha Lata) od Verna

Pożegniania, nienawidzę ich.

Następnego dnia kiedy mieliśmy wyruszać w drogę, żegnaliśmy się wszyscy. Żegnałam się z ostatnim wilkiem-Mejsi. Nic nie mówiłyśmy tylko mocno się przytuliłyśmy, zaczełyśmy w tym czasie płakać. Kiedy z trudem się od siebie odkleiłyśmy. Powiedziałam do niej:
-Nie zapomnę Cie.
-Ja też, i obiecaj że się jeszcze spotkamy.
-Obiecuję. - I się ponownie przytuliłyśmy. To było potworne, nie chciałam wracać.

Większość drogi przelecieliśmy, lecz postanowiłam że później pójdziemy piechotą. Może w krainie coś się zmieniło? Może upolujemy coś do jedzenia? Kto wie?

Spokojnie, na czele grupy szliśmy lasem, kiedy stanęłam jak wryta. Ten zapach. Tooo...
-Intruz! -Powiedział Monsters Dream.
Pobiegliśmy, na skraj lasu przy zboczu góry. Leżał tam wilk. Wilk wody. Zdenerwowałam się.
-Co Ty tutaj robisz?!
-Ja? Sobie leże. -Uśmiechnął się bezczelnie.
-Jesteś na terytorium Watahy Lata. Nie wiesz że tu była wojna? Z Wodą jesteśmy teraz wrogami, i w każdej chwili możemy Cię zabić.
-Pfff..No to zabijaj.
-Nie wkurzaj mnie! -Krzyknęłam. Geneza po tych słowach rzuciła się na niego.
Usłyszałam hałas, Aniel biegła w naszą stronę, rozłościłam się jeszcze bardziej.
-Jak śmiecie!? -Krzyknęłam.
- Rozumiem, że możesz być zła, jednak nie masz ku temu powodu. Ten wilk- wskazała na intruza, który obalił Genezę w racji tego że jest słabsza. -Jest tu nowy i właściwie nie należy do mojego stada.A ja...
- Skoro tak, to co ty tu robisz?!- Przerwałam Aniel
- A ja przyszłam tu, by go stąd zabrać i żebyście nie wyciągnęli błędnych wniosków z Jego obecności.
 Nie byłam przekonana, dalej żywiłam urazę że bez pozwolenia weszli na moje terytorium, jak chociaż się zapytałam, i grzecznie robiłam tam co do mnie należy.
- Możesz mi to jakoś udowodnić?- Spytałam wyzywająco.
- Czy w twoim stadzie jest wilk czytający w myślach?- Zapytała się Aniel, trochę mnie zaskoczyła.
- Ja mogę sprawdzić czy mówi prawdę.-Powiedziała Aoime która podeszła do mnie.
 - Dobrze Aoime.-Spojrzałam na wilczycę z watahy. Nic w tej chwili nie myślałam czekałam na wyniki ,,testu". Pozwoliłam podwładnej podejść do Aniel i zagłębić się w jej myśli.
- Mówi prawdę.
Nie wiedziałam co powiedzieć, co zrobić. Ściemniało się, a my jeszcze nie doszłyśmy do naszej nowej jaskini.
-To może ja z nim już pójdę.-Powiedziała Aniel.
-Nie.-Powiedziałam. Najpierw ma mnie przeprosić, członków stada.
Aniel westchnęła. Podeszła do intruza, który słuchał z ciekawością rozmowy
-Ej, zrób to.  -Rozkazała.
-Ale ja wgl. nie jestem w waszej watasze. Nic nie będę robił. -Spojrzał wyzywająco na Alfą Wody.
-Zrób to. Powiedziałyśmy razem z Aniel. Pod twardymi spojrzeniami, Wilk się zgodził.
Przeprosił nas, i pobiegł z Aniel do lasu.
-Kochani, nie daleko jest jaskinia. Więc upolujmy coś i tam zjedzmy.
Wilki się weszły głębiej w las a ja szłam dalej, rozmyślając. ,,To było dziwne" I na tą myśl się uśmiechnęłam.

   Nagle wyskoczył przed mnie wystraszony króliczek.
-Cześć. -Powiedziałam I rzuciłam się na niego.

   Po chwili moi towarzysze wrócili. Mieli w pyszczkach sarny, a Niark dumny wielkiego jelenia który niósł z MonstersDreamem.  Pochodziliśmy do Jaskini Powietrznego Cierpienia. Kiedyś tą jaskinię widziałam, kiedy  błąkałam się sama po lesie, poszła do mnie Cassy. Ale i tak było nas za mało aby mieszkać w tej ogromnej pięknej jaskini.
    Pobiegłam z radością ku otworu jaskini, i oślepiła mnie piękna ,,dekoracja"
Wszędzie były piękne kwiaty, a pod łapami mięciutki mech, na głowami, sklepienie jaskini, które było bardzo wysoko, zarośnięty bzem. Po prawej stronie małe ciepłe jeziorko, z fontanną.
Od ostatniego czasu, bardzo tu się zmieniło.
Weszły do jaskini inne wilki, i słyszałam okrzyki radości, i podziwu.
-Witajcie w nowym domu. -Powiedziałam.
Podeszły do mnie wilki i mnie przytuliły. Byłam szczęśliwa. Poszłam nad jeziorko, i usiadłam.
Podszedł do mnie Niark pod czujnym okiem MonstersDreama.
-Verna, piękna ta jaskinia.
-Tak, kiedyś była cała goła, nic w niej nie było.
Wtedy rozbłysła myśl ,,A może tak jaskinia jest taka piękna bo jesteśmy szcześliwi? Bo jak byłam tu ostatnio byłam smutna i była goła, nic tutaj nie było" Niark położył się koło mnie, i ciągle na mnie patrzył.
Usłyszałam ciche krzyki
-Verna! Choć,musisz to zobaczyć, to coś pięknego. -Zawołała mnie Roxana.
Szybko poszłam za głosem Roxany, i ujrzałam...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz