niedziela, 6 stycznia 2013

(Wataha Zimy) od Daniel

Spóźniłem się. Gdy dowiedziałem się, że panuje tu wojna i niedługo nadejdzie bitwa wyruszyłem, by pomóc innym wilkom wody. Nie nigdy wahałem się zabić. Nie brak mi doświadczenia. W krainie, w której się wychowywałem od kilku wieków panowała wojna. Od małego uczono mnie sztuki walki i zabijania.
Byłeś słaby- ginąłeś. Prosta zasada.
       Moim zadaniem, było eliminowanie wroga po kryjomu. Byłem w tym najlepszy. Nigdy nie zostałem złapany i nigdy nie podwinęła mi się noga. Przez pewien czas myśleliśmy nawet, że wygramy. Jednak tak się nie stało.
       Agares. On wszystko zmienił. Nie wiadomo, skąd przyszedł. Nakłonił sporą część wilków wszystkich watah, by się do niego przyłączyli. Już wcześniej było z nim parędziesiąt. Potem zabił tych, którzy zostali.        Oprócz mnie. Byłem wtedy na misji, by zabić wilka, który wszedł na teren naszej krainy. Gdy wróciłem zastałem martwe stado. Mimo niebezpieczeństwa udałem się po kolei do innych watah, ale zastawałem tam to samo. Nikt nie przeżył.
       Długo nie opuszczałem krainy, puki nie dowiedziałam się, że stoi za tym wszystkim Agares. Ale było za późno. Nawet ja nie dałbym mu rady sam. Nie mogłem nic zrobić, ale nie zamierzałem odpuszczać. Zemszczę się.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz