Mój sen nie trwał zbyt długo. Właściwie to nawet nie zdążyłem dobrze zamknąć oczu, gdy ktoś zawołał:
- Nie śpij, będziemy mieć naradę- Wstałem i usiadłem koło jakiegoś wilka. Zmęczenie nie pozwalało mi się skupić na tym co się dzieje dookoła. Zdawało mi się, że a narada nigdy się nie skończy, ale skończyła się. Wróciłem na swoje miejsce i zasnąłem. Kiedy się obudziłem była już noc. Księżyc jasno świecił na niebie. A wszyscy już spali, uznałem, że to dobra okazja by się wymknąć z jaskini. Cichutko wyszedłem z jaskini i potem jeszcze jakiś czas oddalałem się powoli od jaskini, a potem wzbiłem się w powietrze i poleciałem nad urwisko. Użyłem mocy, aby odkopać schowane tam dokumenty i amulety. Szybko kartkowałem pisma i wreszcie znalazłem to czego szukałem. Zapiski dotyczące pracy nad swoją mocą. Wszystko było tam dokładnie opisane co robić i jaki zasięg może osiągnąć moja moc. Starałem się zapamiętać jak najwięcej z tych notatek. Nie mogłem tu zbyt często przychodzić by nie budzić niczyich podejrzeń. Nagle spostrzegłem, że staje się coraz jaśniej na niebie. Wstawał dzień. Pośpiesznie zakopałem wszystko z powrotem i wróciłem do jaskini. Wszyscy jeszcze spali. Również położyłem się na swoim miejscu i próbowałem jeszcze usnąć, ale sen nie chciał mnie zmorzyć.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz