niedziela, 13 stycznia 2013

( Wataha Mroku ) od Rosalie


   Obudziłam się zdyszana i cała mokra. Rozejrzałam się po jaskini, ale każdy wilk spał. ,,To tylko sen...''- wmawiałam sobie. Cały czas miałam przed oczami ten straszny obraz. Była noc i także każdy wilk spał. Lecz po jakimś czasie wszyscy zaczęli krzyczeć ( przez sen ) i wić się z bólu. A później widziałam tylko, jak wychodzą z nich dusze... To było straszne, a ja nie mogłam nic zrobić. Zrobiłam trzy głębokie wdechy i wydechy i znów zasnęłam.
    Rano... Zupełnie zapomniałam o wydarzeniu w nocy i ciągnięta promieniami słońca, wstałam. Przeciągnęłam się, ziewnęłam i poszłam coś upolować. Moją ofiarą został uroczy, młody jelonek. Po sytym śniadaniu zastanawiałam się, jak spełnić resztę dnia. ,,Gdzie ja tu jeszcze nie byłam...?''- zastanawiałam się. Eh, no przecież nie byłam jeszcze w centrum krainy. Ruszyłam wolnym krokiem, w ogóle się nie śpiesząc. Dzień był taki piękny, a śnieg cudownie błyszczał w blasku słońca.
    Nagle zobaczyłam przed sobą Lodową Fontannę i oniemiałam z wrażenia. Po prostu brakowało mi słów na opisanie widoku. Ale zaraz... Nie jestem tu sama. Wyczułam zapach wilka Wiosny. Może lepiej byłoby się wycofać? Chociaż z drugiej strony to jest wspólne miejsce, więc nie ma powodu. Zdecydowanym krokiem ruszyłam w kierunku wody, lekko zerkając na wilka. Alfa Ognia... Bejal.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz