,,Siedziałam wraz z Mejsi w Jaskini Wschodzącego Słońca, plotkowałyśmy i się śmiałyśmy jak dawniej. Nagle do jaskini wpadła Amanda-wilczyca ognia , ujrzawszy nas zaczęła biec w naszą stronę. Ledwo wyhamowała.
-Verna, Mejsi -Wydyszała. Wstałam, czułam że coś się dzieje.
-Coś jest z Bejalem. Przerażona spojrzała mi w oczy.
-Chodź! -Odwróciła się i zaczęła biec z Mejsi, więc ja otworzyłam skrzydła, i wyleciałam za nimi z jaskini.Leciałam bardzo długo, kiedy ujrzałam Bejala, całego spoconego, przerażonego i jęczącego z bólu...
Spojrzał w moje oczy z bólem i powiedział:
-Uciekaj.
I nagle coś się stało. Oślepiający blask, i ból, nie Bejala tylko mój "
Obudziłam się spocona. Ostatnio często mam sny takowe wizję, co prawda się nie spełniają ale są takie realistyczne...
Wstałam i zaczęłam sie rozglądać. Nie było Niarka, czułam jego zapach więc nie dawno wyszedł.
Aoime, Perrie i Souvenir dalej nie ma, zaczęłam się niepokoić.
Dzień przeszedł dosyć zwyczajnie- bawienie się z Severusem, rozmawianie z członkami watahy. Niark pod wieczór wrócił i zaczął się tłumaczył gdzie był. Słuchałam tego jednym uchem, myślałam ciągle o trzech wilczycach które nie wracały.
-Verna co się stało?- Zapytał
-Nic. -Odpowiedziałam.
Kiedy prawie zasypiałam, koło mnie spadł kamień z treścią:
Spotkajmy się o północy pod rajskim wodospadem gdzie słońce nigdy nie gaśnie a moja miłość do ciebie wzrasta
Niark
Byłam mile zaskoczona. Tylko że ,,rajski wodospad" ? Gdzie to jest?
Nagle zaświtała mi w głowie myśl że napisał o wodospadzie który kiedyś widziałam, i wtedy było strasznie pięknie. No i jeszcze słowa ,,a moja miłość do Ciebie wzrasta" kiedy przeczytałam to zdanie zrobiło mi się ciepło na sercu. Wstałam szybko z legowiska i wybiegłam, pod wodospad o którym pisał Niark.
Wychyliłam się z krzaków, i ujrzałam Niarka siedzącego przy wodospadzie, patrzącego w wodę. Najwyraźniej mnie usłyszał bo odwrócił głowę w moją stronę.
Wyszłam powoli za krzaków, Niark szybko wstał i podszedł do mnie, spotkaliśmy się w pół drogi. Uśmiechnęłam się do niego delikatnie.
-Verna wiesz...-powiedział z zakłopotaniem
-Ja Cię bardzo lubię no ...
Stałam spokojnie, i słuchałam co chce powiedzieć.
-Verno, Kocham Cię.
Stałam jak zamurowana. Nie wiedziałam co powiedzieć. Niark spojrzał na mnie, widziałam w nich miłość i oddanie. Przytuliłam Niarka, tylko to mogłam zrobić, nie mogłam wydusić ani jednego słowa.
Musiałam przyznać że Niark mi się podobał, i coś mnie ciągnęło do niego.
Po chwili odsunęłam się od niego, zaskoczony zapytał:
-Co się stało?
-Nie nic, tylko że.. Ja nie wiem. Muszę wszystko przemyśleć. Wiedz że mi się podobasz, ale.. no muszę przemyśleć. Po za tym trochę mi głupio że ja tu się przytulam z wilkiem a trzy moje przyjaciółki gdzieś błąkają się bo krainie, i nie wracają. Mogło coś się im stać... Odwróciłam się, i otworzyłam skrzydła.
-Przepraszam, ale muszę się zastanowić nad tym wszystkim. Daj mi trochę czasu. Proszę. -Szepnęłam.
-Dobrze-Powiedział ze smutkiem.
Pękało mi serce, jak leciałam, ale musiałam przemyśleć to i owo. I wiedziałam ze to nie będzie takie łatwe.
Leciałam do mojego starego Wzgórza Wielkiego Ducha.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz