niedziela, 6 stycznia 2013

(Wataha Mroku) od Shily


   Ból powoli mijał. Pamiętam tylko głosy. Głos Naili, Heter, jakiejś Ney i Blacka. Czułam, że ktoś jest przy mnie. Chciałam otworzyć oczy, ale nie mogłam zdobyć się na odwagę. Poległam. Miałam walczyć bronić watahę, a prawie zginęłam. Nie wiem co się dokładnie stało. Musiałam otworzyć oczy i wstać.
    - Naili? - powiedziałam
    - Shila! Jak się czujesz? - to nie była Naili, to był Black
    - Dobrze, gdzie jest Naili?
    - Poszła na spacer.
    - Co się właściwie stało?
    - Wstawiłaś się w mojej obronie, oberwałaś wtedy, ale lekko. Kazałem Ci iść do medyka, nie zgodziłaś się. Zabiłaś jeszcze kilku i było z tobą coraz gorzej. Później zobaczyłaś jeszcze jak ktoś atakuje Heter.

    Więcej nie musiał mówić. Zza drzew wychyliła się Naili
    - Shila! Jak się czujesz? W końcu się obudziłaś. - krzyknęła
    - Dobrze. Przepraszam. Miałam walczyć i być silna a poległam.
    - Wcale nie, gdyby nie ty Black, Heter i parę innych wilków nie przeżyłoby. Połóż się, musisz odpocząć.
    - Nie muszę, idę na polowanie.
   Naili przymknęła oczy i powiedziała.
   - Ach Shila . Cała ty. Zgoda, ale nie puszczę Cię samej, pójdzie z tobą Heter. Zaraz powinna przyjść.
   - Nie musi, ja z nią pójdę - powiedział Black

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz