niedziela, 20 stycznia 2013

(Wataha Zimy) od Aniel

Byłam w Jaskini Białych Róż. Odkąd Daniel znalazł to miejsce śledząc mnie, nie jest już tajne. Wiedziałam, że gdybym go poprosiła nikomu by o niej nie powiedział, jednak uważałam, że czas im o niej powiedzieć. Dlatego już następnego dnia zwołałam zebranie w jaskini i pokazałam stadu tajne przejście. Wiedziałam, że nie są na mnie źli, iż tak długo im o tym nie mówiłam, każdy ma swoje tajemnice. Jednak od tego czasu stało się to naszym ulubionym miejscem spotkań.
Jak to możliwie, że mimo, iż tak wiele nas różni tak dobrze się dogadujemy?- Często myślałam w ten sposób. Od rozmowy z Evanestencią coraz częściej myślę o początku. Daniel nie ma racji. Trzeba pamiętać o tym co było. Nawet jeśli jest to coś złego, czy smutnego... Alisja. Dawno nie myślałam niej. Wcześniej sprawiało mi to ból, ale teraz... ciesze się, że wychował mnie ktoś taki i nie chcę o tym zapominać.
  - Znowu się zamyśliłaś.- Podszedł do mnie Daniel.- Często ci się to zdarza.- Zaśmiał się.
Spojrzałam na niego, wciąż zamroczona. Też się zaśmiałam. Spuściłam głowę i znów na niego spojrzałam.
  - A ty znowu mnie budzisz.
  - Budzisz? Nie wiedziałem, że można spać z otwartymi oczami.- Zażartował.
Uśmiechnęłam się szerzej. Od kąt do nas dołączył śmieje się naprawdę często. Choć jemu rzadko się to zdarza...  właściwie to często się uśmiecha, jednak... rzadko widać w jego oczach prawdziwą radość...
Nagle mi się przypomniało.
- Obiecałam oprowadzić cię po Krainie! Całkiem o tym zapomniałam...- Mrugną zdziwiony.
- Ech, nie musisz, chłopaki już oprowadzili mnie po wyspie.
Uśmiechnęłam się łobuzersko, co było do mnie zupełnie niepodobne.
- Widziałeś tylko jedną z pięciu krain, nie chcę znowu musieć ratować cię, gdy wejdziesz nieświadomie na teren watahy Lata lub Wiosny.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz