Usiadłam ponownie przy ogniu, oczekując wizji. Patrzyłam jak cienkie patyki zamieniają się w popiół.
Czekałam. Nic nie zobaczyłam, chociaż teraz bardzo mi się to przydało. Coś się zbliżało. Coś bardzo złego. Sądzę, że nie jest to pojedyncza sztuka.
W tym czasie usłyszałam wycie i obejrzałam się na wejście. Z polowania wróciła wataha wiosny.
Taszczyli dwa jelenie. Alfa wypuścił z pyska jedną sztukę, oblizując się. Przejął drugiego od innego wilka i zaczął go ciągnąć w stronę oddalonej o kilka metrów jaskini. Na samym końcu szła ich szamanka. Spojrzała mi w oczy, czułam ciężar spojrzenia, które przeszywało mą duszę. Zamarła. Widziałam to w jej oczach. Ona już wie… Ona już wie o mojej wizji, właśnie ją zobaczyła, tak jak ja i bała się.
A jeżeli przeraziłam tak silną wilczycę, było źle. Bardzo źle.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz