Nowa osoba w stadzie, to zawsze jakaś sensacja. Dołączyła do nas biała wilczyca. Weszła do jaskini z Verną, wszystkie wilki były zaciekawione. Ja jednak nie widziałam w niej zwykłej wilczycy. Miała piękne oczy, które kryły pewną tajemnicę. Wielką tajemnicę. Jasna smuga światła oświetliła biały pysk. Podeszłam bliżej, byłam jak w transie, cudowne uczucie. Oczy pełne blasku. Poczułam, że mamy coś wspólnego. Reszta stada również podążyła za mną, więc po chwili staliśmy w kręgu, każda para oczu uważnie ją oglądała.
- Może się ogrzejesz? - zaproponowałam.
Biała wilczyca podeszła do ognia, jakby była w transie, ruszyliśmy za nią. Spojrzałam na wyraz jej pyska. Strach? A może przygnębienie?
- Aoime, wszystko dobrze? Co się stało? - zapytałam, kładąc łapę na jej skrzydle.
- Tak, tak, wszystko dobrze... - oderwała wzrok od płomieni i spojrzała w dół. - Nic mi nie jest. - popatrzyła mi w oczy. Cóż, miała pecha, ponieważ umiałam wyczytać, co kto czuje. Poczułam wielki strach. Ponieważ wiedziałam, że ona się boi. I to nie byle czego. Zrozumiałam, że wkrótce będzie bardzo źle. I może dlatego nie chciała przestraszyć watahy?
Uszanowałam jej decyzję i usiadłam obok. Spojrzałam na naszą przywódczynię, ona również wyczuła, że coś jest nie tak.
- Verno, myślę, że Aoime zobaczyła w naszej przyszłości jakieś straszne wydarzenie, ale nie chce powiedzieć. - szepnęłam do Alfy.
- Tak, również tak myślę. Co mogła ujrzeć w płomieniach? Musi nam powiedzieć, choćby na osobności. To może nam się bardzo przydać, przygotować, może na następną wojnę? - Obie spojrzałyśmy na zdołowaną wilczycę. Reszta stada gawędziła, może to i dobrze, że nie czuli tego strachu tak mocno, jak my. Poprosiłyśmy nowicjuszkę, aby wyszła z nami z jaskini.
- A ooo, proszę, powiedz, jeżeli zobaczyłaś coś złego. - wyszeptała Verna.
- Oh, proszę, nie mówcie stadu! Zobaczyłam...zobaczyłam, że nadchodzi ktoś okropny, nie widziałam jeszcze, aż tak strasznej aury! Nie mogłam ujrzeć jego twarzy, ale...ale było to czyste zło . - Łzy poleciały po jej szlachetnym pysku.
- Bardzo dobrze, że nam powiedziałaś, będziemy mogli się przygotować. Tylko jak powiedzieć o tym sforze? Dopiero co była wojna, bardzo przeżyli śmierć naszej ukochanej medyczki... - oznajmiła, cicho szlochając Verna.
- Tak, myślę, że po prostu musimy im powiedzieć, że obce wilki chcą zając nasz teren i że mamy zachować wielką ostrożność. Nigdy nie wiadomo, kiedy nadejdzie czas, aby twoja przepowiednia się spełniła. - Spojrzałam na Aoime, wyglądała jakby nadal miała wizję. Może jeszcze coś zobaczy?
- Posłuchaj, musisz szukać wszelkich znaków nadejścia tej osoby, może spojrzysz jeszcze raz w ogień?
- Verno, Souvenir...posłuchajcie, ja...ja chcę pomóc, ale wizja nie za wiele wniesie. Nie widać twarzy tej osoby. Po prostu zmierzała w naszym kierunku, wielka, czarna plama. Niosąca zło. Myślę, że jest ich więcej. - Aoime zawróciła do jaskini..
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz