czwartek, 3 stycznia 2013

(Wataha Mroku) od Rose

       No i już po wojnie. Nie byłam strasznie poraniona, bo nie byłam przydzielona do walczenia. Było mi trochę szkoda, że przegraliśmy, ale trzeba się z tym pogodzić.
       Gdy tak rozmyślałam i patrzyłam się w swoje odbicie w rzece, usłyszałam jakiś szelest w krzakach. Szybko wstałam, ale po chwili opanowałam się i podeszłam wolnym krokiem w kierunku dźwięku. Co to u diabła jest?- myślałam. Stanęłam naprzeciw roślinki i wpatrywałam się w nią. Nagle wyszedł z niej uśmiechnięty basior.
  -Co jest mała? Nie poznajesz mnie?- spytał.
O nie.... Nie mówcie, że on tu przyszedł...
  -Arnos! Przecież nie możesz wchodzić na tereny watahy, jeżeli do niej nie należysz.
  -Dawno Cię nie widziałem. Poza tym jestem ostrożny. Nie zobaczą mnie.
       Naprawdę martwiłam się o niego. Arnos to mój brat. Nie wiem czemu, ale nie chce dołączyć do watahy, chociaż ma moc iluzji. Nawet mi o tym nie powiedział. Cóż, mój brat jest szalony, energiczny. I dlatego nie chcę, żeby w coś się wpakował. Chociaż jest ode mnie starszy, czasem zachowuje się, jak szczenie, które ja muszę pilnować.
  -Dlaczego nie chcesz dołączyć do watahy? Przecież...- nie dał mi dokończyć.
  -Już się mnie pytałaś, a ja nie chcę powracać do tego tematu. Nie i koniec, kropka.
  -Uparty jesteś...- posmutniałam.
       Wilk podszedł do mnie i przytulił. Wtuliłam się w jego futro, ale po chwili wyczułam obecność wilka z Watahy Mroku.
  -Uciekaj!- ponaglałam go.
Arnos posłuchał się i pobiegł szybko. Tak bardzo mi go brakowało przez ten czas, a gdy nadchodzi chwila spotkania to trwa ono zaledwie trzy minuty....
  -Rose! Nie widziałaś tu może jakiegoś wilka?- spytała Snowy.
  -Nie.- skłamałam.- Skoro już tu jesteś to może zapolujemy na coś?- odwróciłam temat.
Wilczyca nie ujrzała iluzji i uśmiechnęła się.
  -Jasne.
       Nastała już noc. Razem z wilczycą spędziłam miłe popołudnie i zapomniałam o wizycie mojego brata... Oby znów nie przyszedł.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz