Już po wojnie... Nie mogłam w to uwierzyć, wygraliśmy! Wszyscy włożyliśmy w to tyle serca, że o przegranej nie było mowy. Wszystko było by super gdyby nie to, że straciliśmy jedną osobę, była to Bella.
To straszne jeszcze wczoraj z nią rozmawiałam, dosłownie parę godzin temu, a teraz nie ma już jej z nami. Wrogie watahy również straciły 2 członków. Prawie nikt od nas nie jest ranny.
Po tej wojnie strasznie boli mnie łapa. Nikomu o tym nie mówię, aby się nie zamartwiali, ale im dużej szłam tym ból narastał. Był to straszny ból, położyłam się pod drzewem łapa już po prostu wisiała. Nie dałam rady iść dalej. To był już za duży ból. Kazałam watasze Lata i Wiosny wracać be zemnie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz