wtorek, 4 czerwca 2013

(Wataha Jesieni) Od Akine

Od razu zamieniłam się w człowieka, nie wiem czemu, ale nie miałam problemów z chodzeniem i od razu wypróbowałam to całe wyposażenie na moim ciele.

Wylądowałam na drzewie i miałam taką radochę, że myślałam o tym by biegać jak szalona, ale się powstrzymałam. Zeszłam z drzewa i schowałam ostrza, które dzierżyłam w dłoniach. Poszłam przejść się po okolicy, bo w końcu mogłam to zrobić, bez obaw, że coś mnie zabije. Po drodze na nikogo się nie natknęłam, więc zero rozmów co oznacza, że miałam ADHD. Zaczęłam jak szalona używać mojego sprzętu, przy czym była to świetna zabawa. Śmiałam się głośno i czasem wydawałam jakieś okrzyki radości, aż w końcu drzewa mi powiedziały, że ktoś jest niedaleko, więc postanowiłam lekko się uspokoić i pognałam do nieznanego mi wilka. Po chwili zobaczyłam jakaś waderę. Stanęłam tuż przed nią, na szczęście nie miałam wyjętych moich ostrzy. Uśmiechnęłam się przyjaźnie, gdy podniosłam głowę, ta zaś była gotowa do ataku, od razu podniosłam lekko ręce na znak, że nie chcę jej nic złego zrobić.
- To ja Akine. – Powiedziałam.
Wadera z niedowierzaniem patrzyła na mnie, wiec zmieniłam się w wilka.
- No widzisz to ja! – Krzyknęłam radośnie.
- No rzeczywiście… Nie masz co robić? – Spojrzała na mnie.
- Szczerze to nie, nie znam tu nikogo, ani nie znam terenu, więc co mogę robić? – Zadałam pytanie retoryczne.
- Fakt. Może Cie oprowadzić i powiedzieć Ci coś o wilkach? – Zaproponowała.
Pokiwałam głową na znak zgody i ruszyłyśmy się przejść.
- Jestem Verna. – Przedstawiła się.
- Miło mi. – Uśmiechnęłam się.
 *Wreszcie mam do kogo gadać.*  Rozmarzyłam się.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz