Jej jestem człowiekiem ... Nawet fajnie. Kiedyś dawno temu już nim byłam, ale mój człowieczy ojciec zabił mnie i chyba dzięki bogom dostałam nowe życie, ale u wilków. Moi rodzice zginęli. Ojciec w wojnie, a matka ze starości. Mam starszą siostrę bliźniaczkę, ale nie wiem czy żyje. W młodości zostałyśmy rozdzielone, nawet nie pamiętam jak mama na imię...
_______________________________
Nie chciałam dłużej siedzieć w rozpadającej się watasze więc odeszłam. Miałam nadzieje, że odnajdę ją. Szłam trzy dni podziwiając piękne krajobrazy. Zdrzemnęłam się. Śniło mi się droga prowadząca do mojej siostry. Obudziłam się. Było zupełnie tak jak w moim śnie. Zaczęłam biec. Byłam na Lodowej pustyni gdy nagle zamieniłam się w człowieka.
-Nie tylko nie to!-powiedziałam sama do siebie.
-Co tylko nie to?- zapytał nieznajomy chłopak.
-Biegłam sobie, gdy nagle zamieniłam się w człowieka. Tak w ogóle to kim jesteś?
-Ja jestem White, należę do watahy zimy, a ty?
-Jestem Daglezja , szukam siostry bliźniaczki i stada.
-To chodź ze mną do Alfy.
-Hmmm... ok.
White był przystojny jako człowiek i dam sobie rękę uciąć, że w cieleniu wilka też. Mimo, że go nie znam to się chyba zakochałam.
Była to piękna samica. Oczywiście mnie przyjęła. Achh.. Zobaczyłam podejrzanie znajomą mi twarz... Dziwne...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz