Obudziłem się wcześnie rano. Wszyscy jeszcze spali ale nie było Galaxy i
Silver Shadowa. Jednak nie interesowało mnie to zbytnio. Wyszedłem
przed jaskinie a następnie ruszyłem w las. Maszerowałem równym krokiem
myśląc. Nagle na polanie spotkałem Silver Shadowa który czaił się na
dzika. Gdy ten tylko mnie zobaczył zaczął uciekać, jednak po chwili
padł.
-Spłoszyłeś moją zdobycz- wrzasnął Silver Shadow
Jednak nic sobie z tego nie robiłem i maszerowałem dalej. Po około 30 minutach spotkałem Naili.
-Cześć-powiedziałem .
-No cześć .
-Chcesz się przejść?- zaproponowałem .
-Okej
Maszerowaliśmy przez Mroczny las....
-Czemu jesteś taka przybita?
-Myślałam o tym co mówiłeś...
-Czyli?
-Mówiłeś ,że każdy się zmienił po ostatnich wydarzeniach. A ja nie chce się zmieniać.
-Tak ale wielu zmieniło się na lepsze.
-A według ciebie ja zmieniłam się na lepsze?
-Tak. Wracajmy zaraz będzie ciemno .
Gdy dotarliśmy do jaskini wszyscy już spali.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz