czwartek, 13 czerwca 2013

(Wataha Lata) od Kondrakara

- Jestem naprawdę szczęśliwy dzięki tobie… nie wyobrażam sobie teraz życia bez ciebie. Czuję się wspaniale, prawie zapomniałem o dawnych problemach życiowych. Coraz częściej rozmyślam, poważnieję… naprawdę się zmieniłem i jeszcze ta ludzka postać. Niektórym wilkom naprawdę ostatnio nudno… nawet mi mimo ,że spędzam dużo czasu z tobą co naprawdę relaksuje… Ech… poszukam jakiegoś cienia… to słońce mnie tak grzeje, że nie mogę wytrzymać!- powiedziałem Nikicie jak leżeliśmy na łące.
- Idę z tobą, to słońce też mnie dobija…- powiedziała Nikita wstając zaraz po mnie.
Poszedłem nad wodospad, gdzie wyznałem jej niedawno miłość, tam było sporo drzew i chłodna woda z rzeki. Stanąłem nad strumieniem i łapą sprawdziłem temperaturę wody.
- Jest dość chłodna, wchodzisz?- spytałem Nikity
- Dobra wchodzę ,ale zaraz po tobie.- popchnęła mnie delikatnie i straciłem równowagę wpadając do wody. Nikita poczekała aż się wynurzyłem i wskoczyła do wody z krzykiem:
- Na Bombeeeeeeeee! – oczywiście wpadając stworzyła falę wody, która znów zanurzyła mnie pod wodę!
- Pfe, pfe, pfe, pfe ,pfe ,pfe ,pfe, pfe , pfe!!! Niesmaczna ta woda…- powiedziałem po wynurzeniu
z wody cały mokry, z krzywą miną i wywalonym na wierzch jęzorem.
- Hehe… śmiesznie wyglądasz.- powiedziała Nikita śmiejąc się z mojej ulizanej sierści, która zwykle była puszysta…
Popatrzyłem na nią po wytarciu z wody oczu i wybuchłem śmiechem.
Nikita miała na głowie i ogonie jakieś rośliny i… Heh wyglądała mi na morską syrenę…
- Z czego się tak śmiejesz? Popatrz na siebie he he… - uśmiechnęła się.
Przestałem się śmiać i złapałem się za głowę
- Coś tam mam i to coś się rusza!- krzyknąłem ,a Nikita wybuchła śmiechem jak przed chwilą ja aż wpadła do wody z wrażenia… To coś okazało się krabem i mnie uszczypało!
      Szybko strzepałem kraba z obolałej przez niego mojej łapy, Nikita zrzuciła z siebie rośliny, znów wyglądaliśmy normalnie.
Nikita położyła się na słońcu po wyjściu z wody, dałem jej causa.
- Idę się na chwilę przejść, za jakiś czas wrócę ,a jak nie czekaj w jaskini.- powiedziałem i poszedłem w stronę krzaków ,bo tam widziałem machającą do mnie Sombrę.
- Czego chcesz? – zapytałem zdziwiony jak wyszliśmy z nią na ścieżkę.
Ta wadera nie jest mi obca, ale tajemnicza. Nie pamiętam nawet kiedy ją poznałem!
- Przepraszam ,że przeszkadzam, ale czy nie widziałeś El- Diabla?- zapytała
- El- Diablo rano szukał w lesie zwierzyny, potem go nie widziałem.- odpowiedziałem krótko Sombrze
- Aha… dzięki. – pożegnała się
- Tak w ogóle to czego od niego chcesz? – zapytałem
- Eee… nie mogę ci powiedzieć. Tajemnica biznesowa…- odpowiedziała.
No następna tajemnicza… dlatego nie ufam zbyt nowym.
- Zakochałaś się, chcesz go dorwać za coś, uraził cię… no nie wiem… powiedz! Ja nie wygadam.- dodałem i na trochę zamilkła
- Zakochałam się… ale błagam nie mów mu! Ani nikomu innemu!- prosiła
- Okej, luzik Sombra… ja nie wygadam, słowo wilka.- odpowiedziałem
- Hej Kondro, powiedz… co taki basior może lubić w waderze?- zapytała jakby z nadzieją Sombra
- No… hehe to zależy od jego charakterku… niestety musisz go poznać, ja nie umiem ci powiedzieć
bo z nim raczej mało gadałem.- powiedziałem
- Dzięki… to pa.- i poszła gdzieś.
Ja wróciłem do Nikity.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz