wtorek, 4 czerwca 2013

(Wataha Zimy) od Aniel

     Patrzyłam na róże- były piękne. Wzięłam je od niego z uśmiechem.
- Dziękuje, ale nie musiałeś. Potrzebujemy nowych członków, a nawet gdyby nie i tak bym cię przyjęła, nikogo nie odprawiam.- Odpowiedziałam.
     Trochę zaniepokoiły mnie słowa wilka "Dla najpiękniejszej...". Czy ja mu się podobam? Jeśli tak, to co powinnam zrobić? Nie czuje się gotowa, po sprawie z Bejalem, choć...
White przyglądał mi się. Chciałam już do niego zagadać i sprawdzić, czy moje podejrzenia są prawdziwe, gdy zobaczyłam wyglądającą zza wejścia Evanestencie. Wilczyca szybko ukryła się z powrotem, ale ja już wiedziałam- White się jej podoba. Nie chce jej zranić... Zwłaszcza po śmierci Krossa...
     Nagle do jaskini wbiegła Naili. Wybrała idealny moment.
- Hej, co tak stoicie?- Zagadała- Jesteś nowy?- Zwróciła się do Whitea.
- Taa.- Odpowiedział jej zwięźle. Wyczułam, że był zły na wilczyce.
- Sorki, ale zabieram Aniel. Pójdziesz ze mną, nie? Chciałabym pogadać o naszych nowych ciałach i samej jest nudno.- Powiedziała z uśmiechem. Naprawdę dobrze mieć takie przyjaciółki, przeszło mi przez myśl, zanim odpowiedziałam.
- Jasne. - I wpadłam na pewien pomysł.- Evanestencia!- Zawołałam. Wilczyca szybko przybiegła.
- Coś się stało?- Spytała trochę speszona.
- Nie, chciałam cię tylko prosić, żebyś dotrzymała Whiteowi towarzystwa.- Mrugnęłam do niej, tak, żeby nikt nie widział.
     Wilczyca uśmiechnęła się szeroko i niemal wykrzyknęła:
- Jasne!
     Idąc w kierunku wyjścia z alfą iluzji odwróciłam się na chwile i zobaczyłam, że wilki rozmawiają ze sobą. Poczułam ukłucie zazdrości, widząc jak szczęśliwa jest Ev. White też się uśmiechał, ale dało się zobaczyć, że średnio mu się to podoba. Trochę mi to schlebiało, ale byłam pewna, że wilczyca go do siebie przekona- nie da się jej nie lubić. Poza tym, choć nawet lubię Whitea nie mam zamiaru z nim flirtrować, ani nic z tych rzeczy, wiedząc, że dzięki niemu moja przyjaciółka może zacząć się znów częściej uśmiechać.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz