To co opowiedziała Leyla było takie smutne... Nie sądziłem że coś tak
okropnego ją spotkało. Spodziewałem się wszystkiego, ale nie tego. I
jeszcze była człowiekiem... Ale miała fajne życie. Ciekawego co takiego
się wydarzyło że jest teraz wilkiem. Ta historia nie dawała mi spokoju,
rozmyślałem nad tym całą noc.
- Deep, wstawaj. Jest już ranek - usłyszałem głos Leyli.
Otworzyłem powoli oczy. Słońce świeciło i ptaki ćwierkały. Przeciągnąłem się i niechętnie wstałem.
- Źle ci się spało w nocy? Wyglądasz na zmęczonego - zapytała troskliwie.
- To co opowiedziałaś mi wczoraj nie dawało mi spokoju. Możesz dokończyć swoją historię?
- Po śniadaniu, najpierw chodźmy coś upolować.
Przeszliśmy przez wodospad, podążając za śladami sarny. Usłyszałem dźwięk kopyt, uderzających o ziemię.
Ruszyłem za zdobyczą, kierując się na wschód. Leyla wyprzedzała mnie o
parę metrów. Wtem skoczyła na sarnę, powalając ją na ziemię. Stanąłem
żeby złapać oddech. Leyla chwyciła zdobycz za szyję, zaciągając ją do
mnie.
Po zjedzeniu sarny ruszyliśmy w stronę miasta. Minęło parę godzin i zaczęliśmy dostrzegać wysokie szczyty, które sięgają chmur.
- Jesteśmy na miejscu - oznajmiła. Już chciałem zamienić się w człowieka, jednak przypomniałem sobie o słowach Leyli.
- Proszę, dokończ tą historię. Obiecałaś mi - spojrzałem na nią
błagalnym wzrokiem. Leyla cicho westchnęła, kładąc się na trawie.
- Dobrze, niech ci będzie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz