- Ale ładne niebo... - zauważyłam. Odwrócił wzrok i popatrzyłem w górę.
- Rzeczywiście - potwierdził.
- Widzisz te gwiazdy? - wskazałam łapą. - Wyglądają jak my...
- Nic nie widzę...
- Przypatrz się im dobrze.
Rzeczywiście. 2 wilki, leżące obok siebie na trawie. -Był zdziwiony tym widokiem.
- Jak to możliwe? - zapytał.
- Nie wiem - odpowiedziałam, ale naprawdę to ja je wyczarowałam sterując wiatrem. - Może to magia...- uśmiechnęłam się
Przybliżył się nieśmiało do mnie. Popatrzyłam na niego skrępowana i
zawstydzona. Myślałam o tym jak powiedział ,że jesteśmy przyjaciółmi...
może nie miłość ,a przyjaźń jest nam pisana???
- Potrzebuję więcej czasu - powiedziałam i odsunęłam się od Deepa.
- Czy coś zrobiłem nie tak? - zapytał zakłopotany. Przekręciłam głową, przecież on od początku myślał ,że jestem Perrie i nawet nie chciał mnie kochać, tylko przyjaciele...
- Nie. Tylko... zależy mi na naszej przyjaźni.- stwierdziłam.
Słyszałam jak serce mocniej mu zabiło... złamałam je! Co ja robię!
Wstał i poszedł w kierunku lasu.
- Deep, gdzie ty idziesz?! - krzyknęłam. Szedł dalej, olewał moje krzyki.
- Deep! Deep! - krzyczałam. Byłam załamana.
Jednak nie obejrzał się za siebie, zaczął biec .
Pobiegłam za nim jednak gdy przyśpieszył... stanęłam i z moim smutkiem
zaczął padać deszcz... chyba mam odkrytą nowa moc... pogoda działa w
stosunku do moich uczuć...władam nią gdy chcę. Zaczęło padać dość
intensywnie, zmieniłam się w człowieka stanęłam na środku rozpętanej
przeze mnie burzy!
- Dlaczego?! Czemu ja mam to nieszczęście?!- krzyczałam już cała mokra.
Popłakałam się i upadłam na kolana, pioruny ucichły, ale dalej lało i było pochmurnie.
Nagle usłyszałam kroki...
- Kto idzie?!- krzyknęłam zła
- Nie bój się, jestem Akine, alfa watahy jesieni. Czemu jesteś tu w taką pogodę?- zapytała lecz milczałam płacząc dalej.
- Chodź ze mną, nie możesz tu zostać sama na deszczu. Pójdziemy do mojej jaskini.- złapała mnie za rękę, poszłam za nią nie wiedząc co mam myśleć.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz