poniedziałek, 10 czerwca 2013

(Wataha Zimy) od Aniel

   Po wyjściu z Jaskini Białych Róż udałyśmy się do Lodowej Fontanny. Chociaż miałyśmy rozmawiać, siedziałyśmy w ciszy, każda pogrążona we własnych myślach. Siedząc tutaj przypomniała mi się moja miłość do Bejala... Którego dawno już nie widziałam...- Ciekawe, co robi?
- Kto?- Spytała Naili, trochę zdziwiona.
- Bejal.- Odpowiedziałam zawstydzona, bo nie zdawałam sobie sprawy, że powiedziałam to na głos.
- Wciąż o nim myślisz?- W głosie wilczy słychać było współczucie.
- Właściwie, to od dawna już nie. Tylko zdałam sobie sprawę, że dawno w ogóle nie widziałam ani jego, ani nikogo z jego watahy...
- Wiesz... Właściwie to ja też nie.- Odpowiedziała po chwili namysłu.- Może powinnyśmy do nich zajrzeć?
- Ech. Lepiej nie. Mimo wszystko krępuje mnie jego towarzystwo.- Przestałam się już zastanawiać, dlaczego jestem tak otwarta przy Naili i Ev. Już mi nawet to nie przeszkadzało. Obie wilczyce były dla mnie jak rodzina, którą tak dawno straciłam. A Verna pomału też stawała się jej częścią- Ale zastanawiam się, jak z tobą i Verną?
Wilczyca uśmiechnęła się i odwróciła wzrok w stronę fontanny.
- Pogodziłyśmy się.- Na chwilę zapanowała cisza- Coraz częściej zastanawiam się, co robi ze mną to miejsce?- Spojrzała na mnie.- I osoby będące w nim ze mną. Nie sadziłam, że będę taka...- Przerwała.
- Współczująca? Rozumiejąca innych?- Uśmiechnęłam się.- Ciesze się, że spróbowałaś zrozumieć Vernę. Jesteście dla mnie bardzo ważne. Ty, Ona i Evanestencia. Wszystkie się zmieniamy i nabieramy doświadczenia. Nigdy nie myślałam, że stanę się kimś innym niż byłam. I poznam tyle ważnych dla mnie osób.- Uśmiechnęłyśmy się.
- Tak... Życie bywa zaskakujące. A raczej rzadko takie nie jest.- Dodała i ruszyłyśmy z powrotem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz