Obudziłem się późnym południem. Wiele
wilków mówiło coś o ludzkiej postaci. Jednak ja z powodu potwornego bólu
głowy tłumaczyłem to jako zupełny bełkot. Dopiero po godzinie
doszedłem do siebie i z tego co wysłuchałem od innych wilków każdy ma
dostać ludzką postać. Wyszedłem przed jaskinie i usiadłem. Zobaczyłem Naili. Spróbowałem się wymknąć w las
ale Naili krzyknęła:
-Mins a ty gdzie idziesz?
Wszyscy się na mnie spojrzeli a ja lekko skołowany odpowiedziałem:
-Nie przeszkadzajcie sobie. Idę się tylko przejść.
Gdy Naili myślała co odpowiedzieć ja wskoczyłem w krzaki i odszedłem. Ostatnie wydarzenia zmieniły mnie, zresztą inne wilki też. Stałem się tajemniczy i nie ufny. Nawet członkom watahy nie ufałem do końca. Chodziłem tak po lesie cały dzień. Gdy zaczęło się ściemniać ruszyłem w stronę jaskini, jednak nie spieszyłem się. Gdy dotarłem na miejsce wszystkie wilki już spały. Następnego dnia wilki były dziwnie poruszone. Ciekawe.
-Mins a ty gdzie idziesz?
Wszyscy się na mnie spojrzeli a ja lekko skołowany odpowiedziałem:
-Nie przeszkadzajcie sobie. Idę się tylko przejść.
Gdy Naili myślała co odpowiedzieć ja wskoczyłem w krzaki i odszedłem. Ostatnie wydarzenia zmieniły mnie, zresztą inne wilki też. Stałem się tajemniczy i nie ufny. Nawet członkom watahy nie ufałem do końca. Chodziłem tak po lesie cały dzień. Gdy zaczęło się ściemniać ruszyłem w stronę jaskini, jednak nie spieszyłem się. Gdy dotarłem na miejsce wszystkie wilki już spały. Następnego dnia wilki były dziwnie poruszone. Ciekawe.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz