Usiadłam niepewnie na posłaniu w jaskini Naili. Ta z zaciekawieniem patrzyła co odpowiem na jej pytania. Westchnęłam i zaczęłam mówić:
-Odpowiem na twoje pytania po kolei więc; u mnie jest dobrze. Sprowadza mnie w jakimś stopniu nuda, no i trzymam się jakoś, o zmianach np. w moim zachowaniu to nic mi nie wiadomo choć przestronny widz mógłby je dopatrzyć.
Spojrzałam na waderę która uśmiechnęła się do mnie.
-Po pierwsze jedna zmiana w tym zachowaniu to to że się uśmiechasz. A tak w ogóle kiedy zaczniesz wreszcie żyć? Czy zaczęłaś?
-No cóż ja już żyję... -Zaczęłam ale Naili przerwała:.
-Ale takie życie pełną piersią. Kiedy zapomnisz o Bejalu i będziesz szczęśliwa.
-Ahh Bejal. Cóż nad tym będą musiała bardzo zadumać ale nie chcę teraz o tym rozmawiać. -Odparłam przyglądając się jaskini.
-Ładne macie jaskinie. -Powiedziałam aby zmienić temat.
-Verno, nie zmieniaj tematu. -Powiedziała miękko.
-Eee tam wszystko jest ze mną w porządku i w ogóle... -Rzekłam spokojnie.
-To nie prawda. Nie jest z Tobą wszystko w porządku.
-Dlaczego? -Odwróciłam głowę w jej kierunku i spojrzałam w mądre oczy wilczycy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz