Moje uczucie do Aniel rośnie z dnia na dzień. Tak jak samopoczucie w tej watasze. Czuje się tu naprawdę dobrze. Ale boję się że Aniel mnie nie zechce. Bo ona jest taka śliczna. Ciekawe jak w cieleniu człowieka wygląda. Bo ja nie zbyt dobrze moim zdaniem. Ciekawe czy ktoś prócz mnie zauważył że Evanestencia i Daglezja są bardzo do siebie podobne i obie straciły siostry, dziwne. Mniejsza z tym mnie narazie przyciąga tylko Aniel, ale nigdy jej raczej tego nie wyznam bo się boję że mnie odrzuci. Pewnie tak będzie. Te sny...co dzień ten sam ...ona Aniel...piękna...jak biały kwiat róży. Co zrobić? Właśnie kwiaty! Wyszedłem z jaskini na nasze tereny...znalazłem parę białych i najpiękniejszych róż. Ale czegoś brakowało 6 białych róż, ale przydałaby się jedna czerwona na środek. Wkradłem się na tereny watahy wiosny, choć wkradłem to złe słowo. Odwiedziłem ich i za pozwoleniem samicy beta zerwałem jedną, różę. Zmieniłem się w człowieka i ułożyłem róże. W środku była czerwona a wokół białe. Nareszcie ją znalazłem ....była w jaskini Białych Róż. Schowałem kwiaty...Aniel była człowiekiem. Piękna i łagodna....ohh śliczna! Obok niej siedziała inna dziewczyna....poprosiłem ją by wyszła. Zostałem sam z Aniel. Wyciągnąłem bukiet i podniosłem ją. Wyciągając jej rękę. Gdy wstała dałem jej bukiet mówiąc:
-Dla najpiękniejszej...w podzięce za przyjęcie do watahy.
Czekałem na jej reakcję z lekkim rumieńcem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz