Jeśli można określić, że w tym miejscu jest dzień, to można powiedzieć że męczący dzień za nami.
Drzewo Życia zabrały Sun i Dianę gdyż 'nie pomagały'. Musieliśmy wykonać wszystkie zadania aby je uwolnić. Zadanie numer jeden było aby odnaleść Skrzydła Magicznej Ważki. Na początku było trudno, ale Nikita znalazła sposób aby iść za słuchem.
Odnalazłam Skrzydła Magicznej Ważki bez problemu. Następnym przystankiem było odnalezienie Łuski Syreny.
Wszyscy położyliśmy się pod wielkim dębem, i nie wiadomo kiedy wpadłam w Objęcia Morfeusza.
Następnego 'ranka' kiedy wszyscy wstali powoli szliśmy do najbliższego zbiornika wody
- Słuchajcie musimy być ostrożni ponieważ te wody mogą być niebezpieczne- powiedziała Aniel.
Rzeka do której doszliśmy była pusta, tylko sama woda, bez żadnej ryby, więc zaczęliśmy iść wzdłuż niej aby dojść do morza.
Błysk z wody.
- To chyba syrena- powiedział Bejal
- No pięknie jeszcze tego nam brakowało, ale w końcu to Syrenia Łuska- powiedziała Mejsi
- Ich śpiew najgorzej działa na samców, szybko Bejal i Mortic idźcie lekko do tyłu.
Bejal chwilę się zastanawiał, ale w końcu razem z basiorem Mroku poszli do tyłu.
- Dobra i co dalej?- spytała Aniel. Usłyszałam śpiew syren.
- Musimy stworzyć jakieś pole w którym zatrzaśniemy chłopaków tak aby nie słyszeli ich śpiewu, a my szybko znajdziemy tą łuskę. -powiedziała moja przyjaciółka. Spojrzałam na samce, wyglądali jakby mieli zaraz sobie oderwać uszy. Wystąpiłam na przód.
-Ja wiem, pamiętacie, jak podczas wojny zrobiłam niewidzialną ochronę na wilki? -Wilki pokiwały głowami. -Więc może zrobimy dla nich taką 'bańkę' aby w niej siedzieli. Muszę mieć tylko do pomocy kogoś bo sama nie zrobię takiej wielkiej. Ktoś chcę spróbować? -Zapytałam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz