Ten smok był przerażający. Po co coś
takiego w ogóle po świecie chodzi? Jakby mało było kłopotów... Mejsi i
Bejal rzucali w potwora kulami ognia tak mocno, że aż padł na Drzewo
Życia. Wilczyca podbiegła szybko do niego i wyrwała mu z prawej łapy
pazur- nasz trzeci amulet. Bałam się kolejnego zadania, czy poradzę
sobie sama bez Mortic'a ? Muszę, nie ma innego wyjścia.
Wracaliśmy się do Nikity. Uh, szkoda mi jej... Musiało bardzo boleć. Verna podleciała w górę, żeby pokierować nas w bezpieczne miejsce. Jednak, gdy byliśmy już daleko usłyszeliśmy przerażający ryk. Aż mi ciarki przeszły... Znowu ten smok. -No to ładnie… -mruknęła Aoime. Potwór się ocknął... Czyżby był wściekły, że zabraliśmy mu jego własność? No ale do czego ten pazur byłby mu potrzebny? |
||
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz