niedziela, 17 lutego 2013

(Wataha Wiosny) - od Bejala

                      Gdy dotarliśmy nad wodę, okazało się że nie ma w pobliżu żadnego żywego stworzenia. Było to bardzo dziwne. Kto mógł tak perfidnie wszystko zjeść. Szybko odpowiedziałem sobie na pytanie widząc wynurzającą się Syrenę. Była obrzydliwa.
                       Wadery jednak bały się o nasze bezpieczeństwo. Verna razem z Rose i Nikitą uformowały „bańkę”. W środku razem z Morticem byliśmy bezpieczni. Zauważyłem, że Syrena wciąga pod wodę Nikitę. Nie mogłem na to pozwolić szybko wydostałem się z niej i pospiesznie pobiegłem na ratunek. Syrena tylko na to czekała, zaczęła śpiewać. W tej chwili zrobiła się bardzo piękna, jej śpiew otulał moje ciało. Chciałem jak najszybciej znaleźć się obok niej. Gdy wchodziłem do wody, poczułem jak ktoś próbuje mnie powstrzymać. To była Verna i Aoime. Piękna Syrena zaczęła śpiewać głośniej, intensywniej. Niemal oszalałem z miłości do niej.
                        Otworzyłem oczy i znów byłem w bańce. Chciałem ją rozerwać jak poprzednią, ale tym razem Mortic trzymał mnie mocno. Dopiero wtedy ochłonąłem i piękna Syrena stała się obrzydliwa dla mojego wzroku jak na początku. Szybko podziękowałem Morticowi i podbiegłem do wader.
- Dziękuję dziewczyny, gdyby nie wy leżałbym razem z Syreną pod wodą. – zaśmiałem się przytulając do obu samic. – A co z Nikitą? I z Syrenią Łuską oczywiście?!
- Łuskę mamy, Nikita właśnie się budzi.
                         Popatrzyłem na leżącą waderę budzącą się do życia. Poprawiło mi to na krótką chwilkę humor. Zauważyłem długie łapska Drzewa Życia. Porwał Mortica, jedynego basiora, który nam towarzyszył. Został nam tylko jeden mag Mroku. Czy Rose dotrwa do końca?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz