wtorek, 19 lutego 2013

(Wataha Wiosny) - od Bejala

-Verna? Verna?! Co się stało? -Zapytałem zaniepokojony.
            Wadera jednak nic nie odpowiadała. Patrzyła dalej tym dziwnym spojrzeniem w moje oczy. Tak jakby się w nich zadurzyła. Może to przez to, że byliśmy na terenie amuletu mroku… nie wiem. Spojrzałem szybko na resztę, patrzyli na nas pytającym wzrokiem. Szybko skierowałem do nich swój głos.
- Idźcie do Drzewa Życia zapytajcie o kolejne wskazówki. Już się ściemnia, a my nadal nie mamy Cienia Duszy. Musimy jak najszybciej go zdobyć! – mówiłem to spokojnie, aby nie zrozumieli mnie źle. Wilki niechętnie ruszyły do drzewa.
             Ja tym razem odwróciłem się do Verny, która była nadal smutna i patrzyła w oddalającą się grupę wilków.
- Verno, spójrz na mnie! To przez to miejsce? Drzewo Ci coś zrobiło, a może Dusze? – zapytałem błagalnym wzrokiem. Chciałem tylko jednego, aby coś powiedziała. Abym wiedział, że wszystko jest z nią dobrze.
- Nie, to nie tak… - załamała swój głos. Ja jednak cieszyłem się, że w ogóle coś powiedziała.
- To o co chodzi? – zapytałem z troską w głosie.
               Wilczyca spojrzała w moje oczy i powoli zbliżała się do mnie. Poczułem ciepło na swym policzku. Verna pocałowała mnie… to było bardzo dziwne, a jednak piękne. Byłem zadowolony i szczęśliwy. Gdy spojrzałem za jej ramię ujrzałem smutną Aoime. Była niemal wściekła.
- Verno ja… ja nie wiem co powiedzieć… - opuściłem swój pysk w dół. Nie wiedziałem co o ty myśleć.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz