Jestem z moim stadem bardzo długo i jest to moja rodzina, ale postanowiłam , że wyruszę w podróż w poszukiwaniu nowych wilków i nowych miejsc.Wstałam dość wcześnie, słońca jeszcze nie było widać , dzień zapowiadał się piękny. Już słabo migocące gwiazdy powoli znikały, a na niebie ukazało się słońce. To był znak, aby rozpocząć wędrówkę . Ruszyłam na wschód . Obejrzałam się jeszcze ostatni raz… Szybkim krokiem podążałam ku białym szczytom gór. Nie myślałam o niczym szłam w tamto miejsce jakby nieświadomie. Tylko wpatrywałam się w otaczający mnie krajobraz pięknym strumieniom wody, które przedzierały się przez śnieg. Płynęły ku daleko położonym liliowym jeziorze. Biały śnieg błyszczał w promieniach słońca, a drzewa wyglądały jakby otulone w białą pierzynę . Przyzwyczaiłam się do otaczających mnie wilków i mimo to , że wyruszyłam w drogę dzień temu brakowało mi ich obecności .
Słońce minęło punkt swej podniebnej wędrówki, a potem z wolna jęło opadać ku zachodowi. Na niebie ukazał się księżyc i te same gwiazdy co wczoraj tylko dziś migotały jeszcze jaśniej. Znalazłam miejsce na spoczynek koło niewielkiego strumyka . Nie mogłam zasnąć tylko wpatrywałam się w odbicie księżyca w strumieniu...W płytkich wodach pływały żaby i ryby cieszyłam się , że je widzę co mnie zadziwiło zazwyczaj był to dla mnie tylko kąsek, ale teraz nie byłam głodna. W końcu po długim czasie zasnęłam, a sny miałam niezrozumiałe . Śnił mi się wilk który przebiega przez las . Ja w tym czasie stałam niedaleko i patrzyłam jak jasna sylwetka robi wokół mnie kółka.. Gdy słońce wyjrzało zza gór byłam gotowa do dalszej podróży w nieznane, a myśli miałam spokojne.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz