Drzewo okazało się magiczne. Coraz bardziej wszystko się zapętlało. Powiedziało nam o kluczach, które musimy odszukać. Pierwszy na liście był żywioł Powietrza. Poszliśmy więc, w kierunku który wskazało nam drzewo. Verna z Nikitą trochę się odłączyły, ale to przecież siostry. Nie należy im przeszkadzać w rozmowie. Po krótkiej chwili dołączyły do nas.
Dotarłyśmy na miejsce, a przynajmniej tak nam się wydawało.
- Przecież tu jest miliardy ważek! Skąd mamy znaleźć tę magiczną? – zdziwiła się Nikita. Rzeczywiście, miała rację. W tym miejscu było tak wiele ważek, że znalezienie małych skrzydełek i w dodatku magicznych… było dla nas nie osiągalne.
- Jesteście wilkami Powietrza… może czujecie obecność Magicznych Skrzydeł Ważki? – Wilki pokiwały przecząco głową. Nagle stało się coś dziwnego. Drzewo, które nam pomagało wyciągnęło swe gałęzie, aż tutaj. Co dziwniejsze porwało Sunshine i Dianę. Chciałem złapać obie wilczyce, ale Drzewo Życia było o wiele silniejsze.
- Wy szukajcie Skrzydeł Ważki, a ja pogadam z drzewem! Ja Ci pomogę ozwała się Perrie. Pobiegliśmy szybko, aby dowiedzieć się co było powodem uwięzieniem dwóch wader.
-Co Ty sobie myślisz? Dlaczego uwięziłeś Dianę i Sun? –zapytałem ostro.
- Żadna z nich wam nie pomaga… Więc dopóki nie wykonacie zadań ja ich nie uwolnię.
Nie wiedziałem co zrobić więc postanowiłem zgodzić się na tą umowę z Drzewem Życia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz