Wróciłam do grupy wilków które zostawiłam w napadzie złości. Ale teraz? Teraz jestem oazą spokoju.
Wilki dyskretnie na mnie patrzyły ze zdziwieniem, i szeptały coś do siebie. Myśleli że nie usłyszą co mówią i nie zauważę? Powinni pamiętać, ze pierwsze zadanie z ważką, było ze słuchem, a ja miałam najlepszy słuch ze wszystkich i złapałam magiczny owad.
Dowiedziałam, że musimy iść do lasu, który był odrażający. Nie mnie to nie obchodziło. Może kiedyś.
Szłam na przodzie grupy, gdy usłyszałam że Diana mówi ze Nikity nie ma..
-No to idź po nią. -Rzuciłam waderze Ognia, twarde spojrzenie. Spojrzała na Bejala który szedł za mną, a on kiwnął głową, na znak żeby szła.
-Perrie! -Zawołałam, kiedy wadera podeszła powiedziałam,
-Dogoń Diane, i idź razem z nią poszukać Nikity.
-Dobrze -Powiedziała, i pobiegła w ślad za Dianą.
-Zrobimy tu postój, aby się nie zgubiły bo będę musiała je szukać. -Powiedziałam. Nikt nie protestował.
Usiadłam na płaskim kamieniu, kiedy podszedł do mnie Bejal. Rzuciłam lekko w niego kule powietrza. Basior bez trudu ją ominął i zaczął mówić.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz