No pięknie drzewo porwało kolejnego wilka. Był nim Mortic z Watahy Mroku została nam tylko Rose, a to oznacza, że Bejal jest otoczony przez nas, wadery! Ciekawe jak się czuje w samym żeńskim towarzystwie pewnie dziwnie, ale przecież go nie zjemy... Kiedy mieliśmy łuskę ja, jak to ja musiałam zacząć skakać z radości.
- Tak, tak tak! Jupi udało nam się zrobić kolejne zadanie!- krzyknęłam i każdego przytuliłam z entuzjazmem po przyjacielsku. Przez chwilę popatrzyli się na mnie jak na wariatkę.
- Już lepiej Mejsi?- spytała zdziwiona Rose.
- Tak, tak kontynuujcie.
- Chodzimy z stąd zanim te paskudna Syrena znów coś wymyśli.
Już mieliśmy odchodzić, kiedy nagle Syrena ponownie się wynurzyła i zadziornie uśmiechnęła.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz