środa, 13 lutego 2013

(Wataha Mroku) od Rose

     Szłam powoli, nie spiesząc się. Gdzie? Przed siebie. Byłam tyle w krainie, a nie miałam z kim spędzić tego czasu. Chciałam mieć kogoś, kto wspierałby mnie, nie zważał na mój dziwny charakter. Chciałam mieć przyjaciółkę. Kiedy byłam sama z bratem, samotność mi nie przeszkadzała, a kiedy dołączyłam do Watahy Mroku, zaczęłam przesiadywać sama. Było to przyzwyczajenie do samotności. Ale znużyło mnie to. Całymi dniami chodziłam to tu to tam, ciągle sama. Tak wyglądał mój codzienny dzień- nudny, nie warty zapamiętania, bezwartościowy. Ożywiałam się tylko wtedy, gdy w krainie coś się działo. ,,Ale całego życia tak po prostu nie da się spędzić...''- myślałam.
Kopnęłam znajdujący się blisko mojej łapy kamyk. Ale kto by mnie zechciał? Samotniczka zawsze zostanie samotniczką. Jeśli nawet zdobędę przyjaciela, to zawsze, nawet najmniejsza moja cząstka, będzie taka, jak kiedyś.
Szłam na oślep, bardziej pogrążona w myślach, niż zajęta patrzeniem się, gdzie idę. I przez moją nieuwagę prawie wpadłabym na wilczycę... Nayrę, z mojej watahy.
-Oj, przepraszam...- wydukałam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz